Niesamowita książka. Z początku trudna, uwierająca, wkurzająca, po przekroczeniu pewnej granicy (stron, świadomości czytelniczej) nie puszcza i każde żałować, gdy opowieść się kończy. Powieść jest jednym z elementów w zbiorze książek tworzących Uniwersum Bolanowskie. Anglosasi pokusili się nawet o ujęcie powiązań między książkami autora w formę trójkąta. Zauważyć można pewne nawiązania i podobieństwa w treści i klimacie do "Gry w klasy" J. Cortazara i "Raju" J. Lezamy Limy. Uważny czytelnik dostrzeże w środkowej części tego dzieła zabieg narracyjny, który pojawił się już w "Lodowisku", wydanym kilka lat wcześniej, a tutaj, oczywiście, mocno rozwinięty i rozbudowany o kolejne pomysły. Ciekawy zabieg ni to wywiadu, ni to wspomnieniowego monologu różnych postaci. Jak oni opowiadają! Relacjonują, koloryzują, konfabulują, odgrzebują, odczuwają, recytują a często autoekscytują się :-) Monumentalne to dzieło można czytać jako rzecz o życiu (zwłaszcza w wydaniu latynoskim), literaturze a może życiu literaturą lub literaturze życia? Są, jak to u tego autora, wątki polityczne, literackie, pojawiają się znane postaci. Niesamowite. Aż czuję dreszcze na myśl o tym, że niedługo zmierzę się z "2666".